Trzy "Ja" w Tobie?

Teoria Trzech Stanów Ja: Odkryj swoje wewnętrzne Dziecko, Rodzica i Dorosłego - zrozum siebie, popraw relacje.

Monika SD.

4/28/20252 min read

Hej, ho!

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego czasem reagujemy jak dzieci, innym razem jak nasi rodzice, a jeszcze innym – całkiem na luzie, jak dorośli? To nie schizofrenia, spokojnie! 😉 Jest taka fajna teoria, która to tłumaczy i nazywa się Teorią Trzech Stanów Ja. Brzmi trochę psychologicznie, ale obiecuję, będzie prosto.

Wyobraźcie sobie, że w każdym z nas "mieszkają" trzy takie wewnętrzne osoby, trzy "Ja":

  1. "Ja" Dziecko: To ta część nas, która jest spontaniczna, ciekawa świata, ale też czasem kapryśna, smutna czy zła. To nasze emocje, zabawa, kreatywność. Jak się cieszymy jak dziecko albo tupniemy nogą ze złości, to właśnie odzywa się nasze "Ja" Dziecko.

  2. "Ja" Rodzic: To z kolei głos naszych rodziców, opiekunów, nauczycieli. To te wszystkie zasady, normy, pouczenia, zakazy i nakazy, które słyszeliśmy w dzieciństwie. Czasem to nasze "wewnętrzne sumienie", które mówi "tak trzeba" albo nas krytykuje. Jak mówimy do kogoś "powinieneś", albo martwimy się, czy "wszystko jest jak należy", to prawdopodobnie mówi nasze "Ja" Rodzic.

  3. "Ja" Dorosły: To ta "ogarnięta" część nas. Chłodna analiza, logika, fakty, rozwiązywanie problemów – to jego domena. "Ja" Dorosły waży argumenty, podejmuje racjonalne decyzje, nie kieruje się tylko emocjami ani starymi schematami. Jak spokojnie rozmawiamy o problemie i szukamy rozwiązania, to działa nasze "Ja" Dorosły.

No i wiecie co? Te trzy nasze "wewnętrzne osoby" są super ważne! To nasze "Ja" Dziecko sprawia, że potrafimy się cieszyć i być tacy... no, spontaniczni. To "Ja" Rodzic pomaga nam ogarnąć życie i dbać o innych i o siebie oczywiście też. A to "Ja" Dorosły pozwala nam myśleć logicznie i podejmować takie... mądre decyzje.

Czasami któraś z tych naszych "osobowości" za bardzo się rządzi, w złym momencie. Na przykład, jak
w pracy nagle wybuchniemy złością – to wtedy za bardzo włącza się nam to "Ja" Dziecko. Albo jak ciągle marudzimy i krytykujemy wszystko i wszystkich – to pewnie za bardzo odzywa się to nasze "Ja" Rodzic.

Ogarnięcie tego, że w ogóle mamy te trzy "Ja", to już jest coś! Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć, dlaczego czasami zachowujemy się tak, a nie inaczej. Warto się czasem zastanowić: "Hej, a teraz to które moje 'Ja'
w ogóle mówi?". Jak się w porę zorientujemy, to możemy bardziej świadomie decydować, jak się zachować
i dzięki temu nasze relacje z innymi też mogą się poprawić.

Pięknego dnia,
Monika.