Dlaczego ciągle wpadamy w emocjonalne pułapki
Ja OK, Ty OK. Odkryj, co mówią o Tobie Twoje pozycje życiowe.
Czasem wystarczy jedno zdanie, jeden gest, jedno spojrzenie i nagle czujesz, jakby ktoś nacisnął Twój wewnętrzny przycisk. Znajome prawda? W jednej chwili ogarnia Cię fala złości, bezradność albo poczucie rezygnacji. I choć sytuacja może i jest nowa, to reakcja jakby znajoma. To nieświadomy filtr, przez który odczytujemy świat, trochę jak wewnętrzne okulary.
Eric Berne mawiał, że wszyscy nosimy ukryte przekonania o sobie i innych. I choć wydaje się to oczywiste, bo przecież tak jest, to właśnie one często decydują, czy w trudnej chwili stajemy do walki, wycofamy się, czy może zamieramy w bezruchu, nie wiedząc co zrobić dalej.
Wyobraź sobie przestrzeń, gdzie możesz być sobą bez lęku i złości ("Ja OK, Ty OK"). Gdzie błędy to nic złego,
a tylko część procesu. Gdzie różnice między ludźmi nie dzielą, ale wzbogacają relacje. To właśnie pozycja życiowa, w której wzajemnie doceniamy wartość różnic, czerpiemy z nich i szanujemy je. To właśnie ta pozycja, którą warto rozwijać zarówno w życiu prywatnym jak i w biznesie, bo gdy wierzysz, że zarówno
Ty, jak i inni macie wartość, komunikacja staje się prostsza. Konflikty rozwiązuje się przez dialog i wspólne starania, a nie przez walkę i udawadnianie racji. To miejsce, w którym nawet gdy świat się wali w głębi duszy wiesz, że "dasz radę".
Są też takie sytuacje, gdy świat to pole bitwy ("Ja OK, Ty nie OK"). Są takie osoby, dla których życie to ciągła walka. Oni zawsze mają rację, nawet gdy jej nie mają. Jeśli jej nie mają to i tak zrobią, żeby udowodnić wszystkim swoje racje. Dla nich świat dzieli się na zwycięzców i przegranych. Natomiast problem w tym, że ta pozorna siła to często maska strachu. Bo co się dzieje, gdy sami nakładamy na siebie presję, że ciągle i codziennie musimy udowadniać, że jestem lepszy? Co się stanie, gdy ktoś będzie równie dobry lub lepszy? A co jeśli w głębi duszy pojawi się pytanie „A może wcale nie jestem tak dobry jak myślę?
W pracy trenera zdarza mi się spotykać ludzi uwięzionych w tej pozycji. Świetnych specjalistów, którzy jednak nie potrafią współpracować ani budować zespołów, bo widzą w innych zagrożenie.
Kolejna sytuacja gdy świat jest przytłaczający ("Ja nie OK, Ty OK"). To pozycja tych, którzy nauczyli się zajmować jak najmniej miejsca. To oni wchodzą do pokoju i od razu szukają miejsca, gdzie mogą się schować niezauważeni. Dla nich życie to miejsce, w którym wszyscy inni mają główne role, mają coś ważnego do powiedzenia, a oni są tylko obserwatorami z boku. Wierzą, że inni wiedzą lepiej, a ich wewnętrzny chochlik podpowiada: "Nie wychylaj się, nie zawracaj głowy". To co najtrudniejsze w tej pozycji to, że nawet sukces nie przynosi radości. Bo gdy w końcu coś im się uda, od razu myślą: "No ok udało się… przypadek.”
Następna sytuacja, gdy świat traci kolory ("Ja nie OK, Ty nie OK"). I na końcu są też tacy, gdzie zarówno Ty, jak i cały świat jest bezsensu. To miejsce, w którym nawet poranne wstanie jest bezsensu, bo po co? Gdzie codzienne gesty takie jak uśmiech, chęć pomocy wydają się podejrzane. „Po co to robić, przecież to
i tak nic nie zmieni". Zdecydowanie dominuje tu poczucie, że wszystko nie ma sensu. Że cokolwiek zrobisz,
i tak skończy się tak samo. To najcięższa z pozycji, bo odbiera wiarę w siebie, ale i nadzieję, że cokolwiek może być lepsze.
Pozycje życiowe to nie wyrok, a schematy, które można przepracować podczas konsultacji czy warsztatów. Krok po kroku. Także, gdy następnym razem poczujesz, że wpadasz w starą reakcję, zatrzymaj się na chwilę i zapytaj sam siebie: „Czy to, co myślę o sobie i innych, jest faktem, czy tylko moją interpretacją? ". Czasami chwila zatrzymania, refleksji, może zmienić perspektywę i pokazać ją w nowej, lepszej odsłonie,
bo komunikacja z samym sobą to podstawa. Dlatego też często w coachingu, na szkoleniach często pracujemy nad pozycjami życiowymi, bo gdy zmienimy swój wewnętrzny dialog, często zmienią się okulary przez, które patrzysz na świat i ludzi.
A jak jest u Ciebie? Która z czterech pozycji najczęściej odzywa się w Twojej głowie?
Dobrego dnia,
Magda.

